czwartek, 22 kwietnia 2021

Rozdział XX (Emilia Surdyk)

 - O tak, w końcu doszłam do domu, zrobię sobie ciepłą herbatę. A może by tak uczyć wychowania fizycznego?

Gdy Ania zjadła kolację, uszykowała dokumenty.

- Pora iść spać - powiedziała zmęczona Ania.

Następnego dnia w dobrym humorze pojechała zawieź dokumenty do szkoły

- Dzień dobry, panie dyrektorze.

- Dzień dobry, pani Aniu, widzę, że przyniosła pani potrzebne dokumenty.

- Tak, tak, przyniosłam. I chciałam powiedzieć jedną rzecz.

- Jaką? - powiedział zdziwiony dyrektor.

- A… no właśnie pomyślałam tak, że może warto uczyć wychowania fizycznego tylko, że nie mam kwalifikacji.

- Żaden problem, możemy puścić panią na kurs wychowania fizycznego.

- Byłabym zadowolona, gdybym mogła.

- To dobrze bo właśnie panią przyjmuję do tej pracy.

- TAK! Bardzo panu dziękuję, że mnie pan przyjął.

- W takim razie od jutra pani zaczyna kurs.

- Dobrze.

- Jeżeli ma pani jeszcze coś do powiedzenia, to proszę mówić.

- Nie, już nic nie mam do powiedzenia. 

- Dobrze, to do widzenia, miłego dnia.

- Do widzenia. Dziękuję nawzajem-  powiedziała radosna Ania i poszła w słoneczną pogodę do sklepu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz