- O tak, w końcu doszłam do domu, zrobię sobie ciepłą herbatę. A może by tak uczyć wychowania fizycznego?
Gdy Ania zjadła kolację,
uszykowała dokumenty.
- Pora iść spać - powiedziała
zmęczona Ania.
Następnego dnia w dobrym humorze
pojechała zawieź dokumenty do szkoły
- Dzień dobry, panie dyrektorze.
- Dzień dobry, pani Aniu, widzę,
że przyniosła pani potrzebne dokumenty.
- Tak, tak, przyniosłam. I
chciałam powiedzieć jedną rzecz.
- Jaką? - powiedział zdziwiony
dyrektor.
- A… no właśnie pomyślałam tak, że
może warto uczyć wychowania fizycznego tylko, że nie mam kwalifikacji.
- Żaden problem, możemy puścić
panią na kurs wychowania fizycznego.
- Byłabym zadowolona, gdybym
mogła.
- To dobrze bo właśnie panią przyjmuję
do tej pracy.
- TAK! Bardzo panu dziękuję, że
mnie pan przyjął.
- W takim razie od jutra pani
zaczyna kurs.
- Dobrze.
- Jeżeli ma pani jeszcze coś do
powiedzenia, to proszę mówić.
- Nie, już nic nie mam do
powiedzenia.
- Dobrze, to do widzenia, miłego
dnia.
- Do widzenia. Dziękuję nawzajem- powiedziała radosna Ania i poszła w słoneczną
pogodę do sklepu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz