− Więc pani nie ma dokumentu?
− Nie, panie dyrektorze.
− To skąd mam pewność, że pani
jest nauczycielem.
− Eee…...no nie wiem, ale jutro
mogę przynieść.
Dyrektor stwierdził:
− Jeżeli do jutra nie przyniesie
pani dokumentów, nie będę mógł pani zatrudnić, przyjedzie inny pan i mu
zaproponuję pracę.
− Jaki?
− Aaa... to ściśle tajne.
−A nie da się jakoś mnie i tego
pana wcisnąć.
Dyrektor spojrzał na dokumenty i sprawdził kto obecnie pracuje. I po
pięciu minutach powiedział:
− A więc, niedługo idzie inna pani
na emeryturę, może panią wcisnę i tego pana też.
− A jaka pani idzie na emeryturę?
zapytała pani Ania.
Dyrektor znowu odrzekł, że to
ściśle tajne.
− Co? znów ściśle tajne?!
− Pani wie, jaki to obowiązek być
dyrektorem?
- A czego będę uczyła? - zapytała
pani Anna.
− Wychowania fizycznego - odrzekł
dyrektor.
- Co??? ale ja nie uczę wychowania
fizycznego, to nie ma już żadnej innej pracy.
− Bez dokumentów nie ma innej
pracy - stwierdził dyrektor.
− A czego uczy pan, ten nowy?
− To co pani.
− To już sobie pójdę, powiedziała
smutno pani Anna.
Dyrektor nie zareagował tylko upił zimną kawę. A pani Anna szła smutna w deszczu do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz