poniedziałek, 22 lutego 2021

Rozdział XIV (Daria Khotienkova)

     Podczas lekcji,  gdy nagrywali czarnoksiężnika, do klasy nagle wszedł dyrektor  szkoły i zawołał nauczyciela:

- Przypominam panu, że dziś  odbędzie się  zebranie, na którym ogłosimy pana nowe stanowisko - wicedyrektora!

- Tak, tak, panie dyrektorze, pamiętam. O 16:15. Bardzo dziękuję za przypomnienie.

     Czarnoksiężnik był zadowolony i  złośliwie uśmiechnął się po odejściu dyrektora. Gdy wrócił do klasy, zauważył, że Tadek dziwnie się zachowuje i coś niezwykłego robi ze swoim piórnikiem. Czarnoksiężnik poczuł, że Tadek coś ukrywa, ale nie mógł zrozumieć,  co to.

- Tadek! - powiedział nauczyciel – wiem, że coś ukrywasz!

- Ja nic nie ukrywam, panie nauczycielu! - trochę wystraszonym głosem powiedział Tadek i schował piórnik do plecaka.

- Dobrze - głośno powiedział nauczyciel. Tak głośno,  że cała klasa ucichła  - Wszyscy siadajcie na swoich miejscach i kontynuujemy lekcje!

    Dzieci wpatrywały się w książki, a czarnoksiężnik w myślach już budował swój plan rozprzestrzeniania się zła.  Tadek siedział i myślał o nieudanym nagrywaniu nauczyciela i raptem olśnił go nowy pomysł!...

środa, 17 lutego 2021

Rozdział XIII (Radosław Janka)

 - Mamusiu, jak ja się cieszę że znów jesteś sobą! Przepraszam mamo!  Ja naprawdę nie chciałem tego zrobić, to był przypadek - powiedział ze łzami w oczach Tadek. 

Już dobrze synku, wiem, że to było niechcący. Przynajmniej masz nauczkę, aby nie zadzierać z siłami, których się nie zna. 

Wiem mamo, już nigdy nie popełnię tego błędu. 

Mam nadzieję kochanie. 

    Tadek zaczął opowiadać mamie, jak udało mu się ją odczarować oraz o złym czarnoksiężniku.Po wysłuchaniu historii syna, mama stwierdziła, że czarnoksiężnik musi ponieść karę za to, co zamierzał zrobić światu. 

     Następnego dnia zaprosili wszystkich wtajemniczonych i postanowili wymyślić, jak unieszkodliwić złego nauczyciela. Wspólnie wymyślili, że najlepiej będzie zebrać dowody na to, że ich nauczyciel jest czarnoksiężnikiem. Postanowili ukryć na lekcji kamerę tak, aby nikt jej nie zauważył. 

    Tak jak się spodziewali, nauczyciel był jak zwykle niemiły dla uczniów. Tego dnia auczyciel oznajmił, że na lekcji dzieci zajmą się zmienianiem motyli w ćmy. Była to idealna okazja na udowodnienie dyrektorowi, że mężczyzna nie jest tym, za kogo się podaje.Tadek po cichu schował małą kamerkę do piórnika i grzecznie wykonywał polecenia nauczyciela…. 

czwartek, 11 lutego 2021

Rozdział XII (Wojciech Czernielewski)

   Tadek rozejrzał się. Wokół było szaro i ponuro ani jednego dźwięku i koloru. Zwrócił się do żaby :

- Co tu się dzieje ?

- Widzisz, tak by wyglądał świat, gdybyś oddał mnie czarnoksiężnikowi - odpowiedziała żaba.

- Żabo, już wiem co trzeba zrobić, teraz rozumiem, czemu mnie tu przyprowadziłaś. I wiem, jak odczarować mamę - powiedział zamyślony Tadek.

- Cieszę się, że to zrozumiałeś. Co zamierzasz zrobić ??

- Wskakuj do słoika, zaraz zobaczysz - powiedział z uśmiechem Tadek.

   Chwycił słoik pod pachę i zaczął biec. Biegł coraz szybciej i  z każdym krokiem  upewniał się, że robi słusznie i uda się odczarować mamę. Gdy pokonał pewną odległość, usłyszał ćwierkane  ptaków i zauważył,  że jest w normalnym, kolorowym lesie i zbliża się do miejsca, w którym złapał żabę. Podszedł do brzegu, otworzył słoik i powiedział :

- Dzięki tobie zrozumiałem, że aby odwrócić zły czar, trzeba najpierw zrobić coś dobrego i pierwszą rzeczą będzie wypuszczenie cię na wolność.

- Dobrze, teraz mnie już nie potrzebujesz i wiesz, co masz robić - szepnęła żaba.

- Płyń w dal, do domu !!!!! - zawołał ze śmiechem Tadek.

   Trzymając w ręku fiolkę z prochem pobiegł szybko do domu. Wierzył mocno, że teraz się uda. W domu mama - lwica  podniosła głowę i spojrzała na niego z nadzieją w oczach.

- Już będzie wszystko dobrze, mamo. Zaraz cię odczaruję - powiedział z uśmiechem.

   Dosypał prochu do mikstury i głaszcząc lwicę po głowię, podał jej do zjedzenia. Poczuł, że kręci mu się w głowie i zemdlał. Po chwili ocknął się, słysząc spokojny głos mamy :

- Co się stało, Tadku ?

czwartek, 4 lutego 2021

Rozdział XI (Gracjan Bogucki)

       Kiedy Tadek otworzył oczy, okazało się, że nie wrócili do rzeczywistości.  Znaleźli się w lesie pokrytym pajęczynami. Bardzo się wystraszył, tym co zobaczył. Spojrzał przerażony na  żabkę…

- Co TY zrobiłaś? Gdzie nas przeniosłaś?

- Nic się nie martw, chciałabym,  żebyś coś zobaczył - rzekła żabka.

- Przecież muszę wracać do domu ,muszę pomóc mojej mamusi –rozpłakał się Tadek.

- Nie płacz przyjacielu, będzie dobrze i uratujesz swoją mamę, wszystko w swoim czasie mój drogi…

Tadek usiadł na pniu i chwycił się za głowę.

- Słuchaj, co ci teraz powiem, Tadku…To nie był przypadek, że znalazłeś księgę złej magii… Zostałeś wybrany spośród wszystkich dzieci na ziemi, to dla ciebie olbrzymie wyróżnienie, ale też duża odpowiedzialność…

- Jak to ? Przecież znalazłem tę księgę ze Stasiem… Dlaczego? Po co? Jaka odpowiedzialność?

Chyba oszaleję - zdenerwował się Tadek.

- Chodź ze mną , wszystko ci wyjaśnię-powiedziała spokojnym głosem żabka.

   Droga była ciężka do przebycia. Chłopiec, idąc, cały czas się rozglądał. Był bardzo zdziwiony, że skoro jest  w lesie, to powinno być ładnie zielono, a tu nie było słychać ćwierkania ptaków, las nie pachniał lasem. Wszystko było takie szare,  brzydkie,  jakby nie było tu życia. Wspinając się pod górkę, dotarli na miejsce, o którym mówiła żabka.