Nareszcie weekend! Tadek leniwie otworzył oczy i ucieszył się, że w końcu sobota. Nagle usłyszał głos mamy:
-
Tadku, śniadanie!
- Już idę - odpowiedział leniwie Tadek.
Gdy Tadek usiadł do stołu mama zapytała:
-
Co będziesz robić dzisiaj ? Masz jakieś plany ?
-
Dzisiaj ładna pogoda, może pójdę po Stasia i pójdziemy koło rzeki - odrzekł
Tadek.
-
Tylko uważajcie na siebie i wróć na obiad - odpowiedziała mama.
-
Dobrze mamusiu! - odpowiedział Tadek i ze smakiem zjadł śniadanie.
Zaraz przed południem chłopiec poszedł po Stasia i razem wyruszyli nad rzekę, gdzie świetnie się bawili. Zrobili sobie zawody, kto znajdzie kamień o najdziwniejszym kształcie. Nagle Tadek wrzasnął:
-
Zobacz Stasiu, co to może być?
Wśród krzaków wystawało coś
dziwnego...czerwonego i grubego.
-
Hmm … sprawdzimy? - zapytał lekko przestraszny Staś.
-
No to zobaczmy, co to takiego - powiedział Tadek.
-
A może to jest księga czarnoksiężnika, który kiedyś tu mieszkał w wielkim zamku
i chciał zawładnąć całym światem?
-
Co zrobimy z ta księgą? - spytał Staś.
-
Nie wiem, a może gdzieś ją na razie schowamy? - odpowiedział Tadek – tylko
gdzie?
-
Może zabiorę ją do domu i ukryję gdzieś? - wymyślił Tadek
-
Dobrze, schowaj ją głęboko pod łóżko, a kiedyś ją jeszcze poczytamy - zgodził
się Staś.
-Teraz
już muszę iść do domu bo zaraz obiad - powiedział Tadek.
Ciekawe, jakie będą konsekwencje tego znalezienia księgi złej magii...
OdpowiedzUsuń