wtorek, 10 listopada 2020

Rozdział IV (Martyna Fergińska)

 

    Nareszcie weekend! Tadek leniwie otworzył oczy i ucieszył się, że w końcu sobota. Nagle usłyszał głos mamy:

- Tadku, śniadanie!

- Już idę - odpowiedział leniwie Tadek. 

   Gdy Tadek usiadł do stołu mama zapytała:

- Co będziesz robić dzisiaj ? Masz jakieś plany ?

- Dzisiaj ładna pogoda, może pójdę po Stasia i pójdziemy koło rzeki - odrzekł Tadek.

- Tylko uważajcie na siebie i wróć na obiad - odpowiedziała mama.

- Dobrze mamusiu! - odpowiedział Tadek i ze smakiem zjadł śniadanie.

     Zaraz przed południem chłopiec poszedł po Stasia i razem wyruszyli nad rzekę, gdzie świetnie się bawili. Zrobili sobie zawody, kto znajdzie kamień o najdziwniejszym kształcie. Nagle Tadek wrzasnął:

- Zobacz Stasiu, co to może być?

   Wśród krzaków wystawało coś dziwnego...czerwonego i grubego.

- Hmm … sprawdzimy? - zapytał lekko przestraszny Staś.

- No to zobaczmy, co to takiego - powiedział Tadek.

     Po wydobyciu tego z krzaków i odgarnięciu z piasku okazało się, że to ogromna księga. Kiedy zajrzeli do środka, domyślili się, że to księga złej magii. Były w niej czary i zaklęcia, ale wszystkie złe. Nagle Tadek powiedział:

- A może to jest księga czarnoksiężnika, który kiedyś tu mieszkał w wielkim zamku i chciał zawładnąć całym światem?

- Co zrobimy z ta księgą? - spytał Staś.

- Nie wiem, a może gdzieś ją na razie schowamy? - odpowiedział Tadek – tylko gdzie?

- Może zabiorę ją do domu i ukryję gdzieś? - wymyślił Tadek

- Dobrze, schowaj ją głęboko pod łóżko, a kiedyś ją jeszcze poczytamy - zgodził się Staś.

-Teraz już muszę iść do domu bo zaraz obiad - powiedział Tadek.

     Chłopcy zabrali księgę i udali się do domu. Tadek, nic nie mówiąc mamie, przemknął do swojego pokoju i schował księgę pod łóżko, przysypując innymi rzeczami tak, aby jej nikt tam nie odnalazł...

1 komentarz:

  1. Ciekawe, jakie będą konsekwencje tego znalezienia księgi złej magii...

    OdpowiedzUsuń