środa, 4 listopada 2020

Rozdział III (Maria MIkołajczak)

 

     “Nauczyciel” był zły, że lekcja, która miała być okropna, stała się bardzo fajną lekcją. Dzieci wybiegły na korytarz, a “nauczyciel” zaczął rozmawiać z dyrektorem.

-       Widzę, że dzieciom bardzo podobają się pana lekcje - rzekł dyrektor.

-       Może... - odpowiedział ze złością w głosie “nauczyciel”.

-       Czy myślał Pan kiedyś o wyższym stanowisku? Na przykład wicedyrektor?

-       Nie.

“Nauczyciel” zastanowił się przez chwilę - "Może gdybym był wicedyrektorem mógłbym sprawiać, że lekcje w całej szkoły byłyby okropne!"

-       Proszę? - zapytał zdziwiony dyrektor.

-       Nic, nic.

-       To co takiego pan mówił?

-       Nic ważnego.- powiedział “nauczyciel” - myślałem tylko... Co kupić w sklepie po pracy.

-       Dobrze.

-       Wracając do naszej rozmowy o wyższym stanowisku... - rzekł “nauczyciel”.

-      Chciałem powiedzieć, że nasz wicedyrektor przeszedł na emeryturę i...

-       Tak! - krzyknął bez zastanowienia “nauczyciel”

-     Co pan powie, żebyśmy za tydzień około 16:15 urządzili zebranie dla nauczycieli i ogłosili pana nowe stanowisko?

-       Oczywiście!

     Zadzwonił dzwonek na lekcje. Nauczyciele poszli do innych kla,s a klasa Tadka miała jeszcze jedną lekcję, a mianowicie język angielski. Po lekcjach Tadek poszedł do babci.

-      Jak tam w szkole, Tadku? - spytała babcia.

-      Wszystko OK! - odpowiedział Tadek – Lekcje z czarownikiem były super!

-     Tadku, ile razy ci mówiłam, że to nie żaden czarownik, tylko zwykły nauczyciel. Może nie najmilszy, ale jednak.

-      Babciu, ale ja mam dowody! On chciał nam pokazać, jak zmienić chomika w żabę!

-    Tadku, wiesz jaki on jest. Pewnie chciał wam dać nadzieję, że można czarować, żeby potem wam było przykro, że to nieprawda.

-      Wcale że nie! - krzyknął Tadek i ze złością wybiegł z domu.

    Babcia pobiegła za nim. Oczy miała całe we łzach. Nagle usłyszała, że chłopiec przestał biec. Tadek wpadł na mamę, która akurat wracała z pracy.

-       Co się stało? - spytała mama.

-       Babcia mi nie wiery, że mój nauczyciel to czarnoksiężnik! - krzyknął chłopiec ze łzami w oczach.

-       Spokojnie, ja ci wierzę. - powiedziała mama.

    Mama Tadka wiedziała, że mimo, że tak samo jak babcia w to nie wierzy, to mówiąc tak, poprawi humor synowi.

1 komentarz: