wtorek, 29 grudnia 2020

Rozdział IX (Alan Andrzejak)

     Tadek ,idąc do szkoły, cały czas rozmyślał o słowach magicznej żaby - "Musisz wymyślić inny sposób". Tadzik bał się, że gdy nie wpadnie na inny pomysł, to nie odzyska już swojej mamy, którą tak bardzo kocha, a ta już na zawsze pozostanie kotem, a świat przez niego stanie się szary i ponury. Idąc i rozmyślając, wpadł na genialny pomysł! Ale czy to się uda!? – zadał sobie pytanie ... czy czarnoksiężnik będzie chciał z nim w ogóle rozmawiać? A może Tadek nie powinien działać sam, lecz z pomocą swojej nowej koleżanki magicznej żaby. I tak właśnie postanowił - będzie działał razem z żabką i nie pójdzie dziś do szkoły.

    Tadzik wiedział dobrze, że czas goni i musi działać szybko, by uratować mamę, a przy tym nie zaszkodzić światu. Usiadł na ławce, wyciągnął słoik z plecaka, otworzył go i wziął żabkę na rękę.  

- Żabciu, a gdybyśmy tak zrobili specjalną miksturę, którą zjadłaby moja mama?    

 - Tadzik to jest wspaniały pomysł ! Tylko z czego ona miałaby się składać? 

  Chłopiec spuścił głowę, zasmucił się, lecz po chwili uśmiech zagościł na Jego twarzy (smile). Zerwał się z ławki i krzyknął:

- JUŻ  WIEM !!!!                                                                                                                 

-Ale co wiesz? – zapytała żabka                                                                                                                    

- Użyjemy twojej magicznej śliny, żabciu. 

- Tadzik to jest genialne!                                         

- Przygotujemy miksturę ,do której dodamy twojej śliny. Czarnoksiężnik mówił, że ty możesz uratować mamę, a może wystarczy do tego twoja ślina.

Magiczna żaba bez zastanowienia krzyknęła do Tadzia:

- Działajmy !!!!

- Twój pomysł jest bardzo dobry, pomożemy twojej mamie i nie zniszczymy świata, a ja nie będę musiał zniknąć.

- Tylko co my dodamy jeszcze do tej mikstury???

- Żabciu, myślę ,że to będzie tak: 4 łyżki twojej śliny,2 łyżki magicznych ziół, które rosną przy Swarzędzkim Jeziorze, 1 duża szklanka mamy ulubionego napoju, 0,5 łyżki kociej karmy, 100ml wywaru z rumianku.

- Kociej karmy ? -zapytała żabcia.

- Tak żabciu, na ten moment mama jest kotem - trzebajJą jakoś skusić, by tą naszą miksturę zjadła. Żabciu wskakuj do słoika, wracamy do domu, by ratować moją kochaną mamę.

   Tadzik z żabcią, ile sił w nogach, pobiegli do domu. Przywitali się z kocią mamą, obiecując jej, że mają genialny pomysł jak jej pomóc. Tadzik z żabcią pobiegł do kuchni, gdzie zabrali się za przygotowywanie mikstury....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz