czwartek, 4 lutego 2021

Rozdział XI (Gracjan Bogucki)

       Kiedy Tadek otworzył oczy, okazało się, że nie wrócili do rzeczywistości.  Znaleźli się w lesie pokrytym pajęczynami. Bardzo się wystraszył, tym co zobaczył. Spojrzał przerażony na  żabkę…

- Co TY zrobiłaś? Gdzie nas przeniosłaś?

- Nic się nie martw, chciałabym,  żebyś coś zobaczył - rzekła żabka.

- Przecież muszę wracać do domu ,muszę pomóc mojej mamusi –rozpłakał się Tadek.

- Nie płacz przyjacielu, będzie dobrze i uratujesz swoją mamę, wszystko w swoim czasie mój drogi…

Tadek usiadł na pniu i chwycił się za głowę.

- Słuchaj, co ci teraz powiem, Tadku…To nie był przypadek, że znalazłeś księgę złej magii… Zostałeś wybrany spośród wszystkich dzieci na ziemi, to dla ciebie olbrzymie wyróżnienie, ale też duża odpowiedzialność…

- Jak to ? Przecież znalazłem tę księgę ze Stasiem… Dlaczego? Po co? Jaka odpowiedzialność?

Chyba oszaleję - zdenerwował się Tadek.

- Chodź ze mną , wszystko ci wyjaśnię-powiedziała spokojnym głosem żabka.

   Droga była ciężka do przebycia. Chłopiec, idąc, cały czas się rozglądał. Był bardzo zdziwiony, że skoro jest  w lesie, to powinno być ładnie zielono, a tu nie było słychać ćwierkania ptaków, las nie pachniał lasem. Wszystko było takie szare,  brzydkie,  jakby nie było tu życia. Wspinając się pod górkę, dotarli na miejsce, o którym mówiła żabka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz