czwartek, 11 lutego 2021

Rozdział XII (Wojciech Czernielewski)

   Tadek rozejrzał się. Wokół było szaro i ponuro ani jednego dźwięku i koloru. Zwrócił się do żaby :

- Co tu się dzieje ?

- Widzisz, tak by wyglądał świat, gdybyś oddał mnie czarnoksiężnikowi - odpowiedziała żaba.

- Żabo, już wiem co trzeba zrobić, teraz rozumiem, czemu mnie tu przyprowadziłaś. I wiem, jak odczarować mamę - powiedział zamyślony Tadek.

- Cieszę się, że to zrozumiałeś. Co zamierzasz zrobić ??

- Wskakuj do słoika, zaraz zobaczysz - powiedział z uśmiechem Tadek.

   Chwycił słoik pod pachę i zaczął biec. Biegł coraz szybciej i  z każdym krokiem  upewniał się, że robi słusznie i uda się odczarować mamę. Gdy pokonał pewną odległość, usłyszał ćwierkane  ptaków i zauważył,  że jest w normalnym, kolorowym lesie i zbliża się do miejsca, w którym złapał żabę. Podszedł do brzegu, otworzył słoik i powiedział :

- Dzięki tobie zrozumiałem, że aby odwrócić zły czar, trzeba najpierw zrobić coś dobrego i pierwszą rzeczą będzie wypuszczenie cię na wolność.

- Dobrze, teraz mnie już nie potrzebujesz i wiesz, co masz robić - szepnęła żaba.

- Płyń w dal, do domu !!!!! - zawołał ze śmiechem Tadek.

   Trzymając w ręku fiolkę z prochem pobiegł szybko do domu. Wierzył mocno, że teraz się uda. W domu mama - lwica  podniosła głowę i spojrzała na niego z nadzieją w oczach.

- Już będzie wszystko dobrze, mamo. Zaraz cię odczaruję - powiedział z uśmiechem.

   Dosypał prochu do mikstury i głaszcząc lwicę po głowię, podał jej do zjedzenia. Poczuł, że kręci mu się w głowie i zemdlał. Po chwili ocknął się, słysząc spokojny głos mamy :

- Co się stało, Tadku ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz