wtorek, 6 kwietnia 2021

Rozdział XVIII (Antonina Rutawska)

          Pan Dyrektor spojrzał niepewnie na panią Anię.

- Wezwano nas z powodu nieusprawiedliwionego zawieszenia nauczyciela - rzekła posterunkowa Zatońska.

- Jakiego? - zdziwił się pan Dyrektor

- No… eee… nie powiedziano nam - odpowiedział młodszy aspirant Zieliński.

           Pan Dyrektor uśmiechnął się kpiąco.

- To jakim prawem oskarżacie mnie?

- Zadzwoniono do nas.

- Kto?- wtrąciła się pani Ania

- A skąd mamy to wiedzieć, jeśli się nie przedstawił.

- Nie możecie namierzyć tymi swoimi urządzeniami, kto dzwonił?- spytała.

- Nie ma takiej potrzeby - udzieliła odpowiedzi pani Zatońska.

- Jak nie ma, to do widzenia.

          Nikt nie wiedział co miała na myśli pani Ania, mówiąc „Do widzenia”, ale najchętniej każdy zakończyłby tą bezsensowną rozmowę.

          Dyskutowali tak przez jakieś pół godziny, gdy w końcu doszli do sedna sprawy. Okazuje się, że zwolniono pana Malarczyka, czyli tak zwanego „Czarnoksiężnika”. Dowiedzieli się także, że sam pan Malarczyk wykonał telefon na posterunek. Pan Dyrektor wytłumaczył, dlaczego był zmuszony do zawieszenia. Uznali, że muszą skontaktować się ze sprawcą całego zamieszania, więc zadzwoniono do Czarnoksiężnika, lecz on nie odebrał.

 - Gdzie mieszka pan Malarczyk?- zapytał Zieliński

- Nie wiadomo - odparł stanowczo pan Dyrektor

- Jak to? Zatrudniacie ludzi bez dokumentów?

- Nie, kiedyś miałem jego adres, ale jakimś cudem zniknął mi z szuflady.

- No to nie ma sensu dalej prowadzić rozmowy, ponieważ to nie jest ważna sprawa.

- Do widzenia- pożegnała się zniecierpliwiona pani Ania.

     Policja opuściła gabinet, a pan dyrektor i pani Ania powrócili do swojej dawnej rozmowy.

 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz